Jest to kompozycja otwarta, w której przeważają kierunki horyzontalne z elementami dynamicznymi. Autor, zastosował perspektywę intuicyjną, ma również problem z określeniem kadru – plany nie są tu mocno wyodrębnione, a dodatkowo postacie, mimo iż anatomicznie poprawne, są nieludzko duże w porównaniu do wielkości bramy. Ze względu na ilość postaci możemy zauważyć, że jest to przedstawienie wielofiguralne. Masywna Złota Brama z dwiema niskimi wieżami wypełnia prawie całą płaszczyznę obrazu. Jej forma jest dosyć prosta, tworzy więc harmonijne obramowanie postaci. Umiejscowienie podrzędnych postaci w bramie oraz nieco nienaturalne obniżenie horyzontu (należy również zwrócić uwagę na to,że Giotto odszedł od uwielbianego w gotyku złotego tła) pozwala skupić się na głównym temacie obrazu – spotkaniu narzeczonych.
Światłocień u Giotta jest jednorodny i konsekwentny. Padające światło jest zimne, a jego wzajemne rozłożenie i niebywała obserwacja daje poczucie, że bohaterowie obrazu to konkretne osoby. Nie potrzeba tu dodatkowego podkreślania go fakturą czy pędzlem. Jego źródło jest trudne do określenia, możemy przyjąć, że padało głównie z prawej strony, aczkolwiek widoczne jest też, choć w mniejszym natężeniu, dodatkowe oświetlenie. Generalnym założeniem jest tutaj dążenie do osiągnięcia efektu światła naturalnego.
Malarz posłużył się szeroką gamą barwną czyli obejmującą barwy zarówno ciepłe jak i zimne.
[Kolorystyka: szeroka gama barwna, barwy dźwięczne, dominanta kolorystyczna – niebieska (niebo) biała (mur), repetycja barwna – szata Joachim i jednej z kobiet z radującego się tłumu; wydaje mi się ze plamy barwne są zróżnicowane, jest to zaznaczone bardzo delikatne, ale jednak im dalej tym ciemniej]
Giotto stara się tak operować linią, by jego postacie odcinały się od tła, sprawiały wrażenie rzeczywistych osób, gotowych stanąć przed nami. Ich proporcje, jak już wyżej wspomniałam są prawidłowe, i choć nie jest mistrzem perspektywy to przynajmniej próbuje dopasować je relatywnie do tła i architektury. Zaznacza fakturę brył, tak by uzyskać wrażenie trójwymiarowości. Artysta sprawnie zakomponował cały obraz, tym samym nasza uwaga skupia się na głównym temacie – spotkaniu Joachima i Anny. Jest to wyjątkowy obraz nie tylko za sprawą jego kunsztu, ale właśnie za sprawą motywu i wnikliwej obserwacji malarza. Przedstawił bowiem po raz pierwszy miłość i to osób świętych, do siebie – należy także zwrócić uwagę na dużą czułość jaką okazują sobie narzeczeni, pochyleni ku sobie, gładzący się po twarzach i całujący. Towarzysząca im grupa gestami oraz uśmiechamy wyrażają swoją radość w związku ze spełnieniem się obietnicy Anioła, która mówiła o tym, że Bóg obdarzy ich dzieckiem. Niepokój budzi tu jednak czarna postać, staruszka, kóry symbolizuje prawdopodobnie późniejsze losy z życia córki kochanków, a dokładniej to, iż jej syn zostanie ukrzyżowany. Świadczy to o umiejętności przedstawiania ludzkich nastrojów i uczuć przez Giotta.
Podsumowując w obrazie mocno widoczne są pewne nieprawidłowości związane np. z perspektywą, Giotto jednak zajął szczególne miejsce w historii sztuki. Można śmiało powiedzieć, że wyprzedzał swoje czasy, był swego rodzaju prekursorem nowych metod.Wniósł do ówczesnego malarstwa wiele innowacji. Zrezygnował ze złotego tła, wprowadzał trójwymiarowość, studiował emocje postaci, dążył do realizmu. W czasach, w których tworzył został doceniony, lecz reformy jakie zaproponował inni malarze wdrążyli w życie dopiero 100 lat później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz